Organizacje Zbiorowego Zarządzania prawami autorskimi i
pokrewnymi to ciekawe organizacje, których pęd do pobierania opłat gdziekolwiek
tylko pojawi się słowo "muzyka" lub z nim związane, nie przestaje
mnie dziwić od lat. Jakiś czas temu zgłosiła się do mnie osoba prowadząca
jednoosobową działalność gospodarczą, której przedmiotem była nauka rytmiki
dzieci wczesnoszkolnych. Osobę tę wypatrzył STOART, tylko ze względu na fakt,
że w nazwie działalności pojawiło się słowo - muzyka. Dopiero moja interwencja
w sprawie spowodowała, że zaprzestali wzywać tę osobę do zawarcia umowy
licencyjnej....
Wczoraj zgłosił się do mnie klient, który posiada małe
radyjko za ladą swojego sklepu i od którego ZPAV zażądał zawarcia umowy
licencyjnej na publiczne odtwarzanie... wydaje się, że wyrok w sprawie
"Fryzjera" nic nie nauczył OZZetów i dalej prowadzą działalność,
którą w wielu przypadkach można by określić mianem wymuszenia. Dla
przypomnienia zgodnie z art. 24 ust.2 ustawy o prawie autorskim i prawach
pokrewnych, posiadacze urządzeń radiowych mogą z nich korzystać na zasadzie
licencji ustawowej o ile nie wiąże się to dla nich z uzyskiwaniem korzyści
majątkowej. Ciężar dowodu, że w danej sytuacji odtwarzający nie osiąga korzyści
majątkowych spoczywa tutaj na odtwarzającym muzykę. Jednak nie może być tutaj
automatyzmu w stosowaniu przepisów. Jak słusznie zauważył Sąd Apelacyjny w
Katowicach w wyroku I ACa 102/08: art. 24 ust.2 pr.aut. nie może być
pustym zapisem, zakłada, że mogą istnieć takie sytuacje, w których nie zajdzie się
nawet pośredni wpływ odbioru nadawanych w programie radiowym utworów na
powodzenie prowadzonej działalności. Pozwany przedstawił dowody wskazujące na
brak związku z prowadzoną działalnością opisanego odbierania utworów nadawanych
w programach radiowych oraz możliwości osiągania z tego tytułu jakichkolwiek
korzyści majątkowych. Rzeczą powoda utrzymującego, że zachodzi związek
odbierania nadawanych utworów z działalnością pozwanego i jej efektem, było
wskazanie w czym wyraża się korzyść pozwanego.
ZPAV wydaje się być nieugięty, w swych działaniach, jeżeli więc sprawa trafi sądu, postaram się aby judykatura wzbogaciła się o jeszcze jedno orzeczenie przemawiające na korzyść drobnych przedsiębiorców, którzy z faktu odtwarzania muzyki nie czerpią żadnych korzyści w swojej działalności gospodarczej.