Monday, April 27, 2015

Zurich Solidarni i VABANK

Pamiętacie czasy wprowadzenia reformy emerytalnej i potężnej dawki reklam związanych z Powszechnymi Towarzystwami Emerytalnymi? PTE prześcigały się w przekonywaniu, który z nich jest najlepszy, a środkiem do tego były oryginalne spoty reklamowe. Jednym z nich była reklama PTE Zurich Solidarni, w której główne role grali bohaterowie filmu VABANK - Kwinto i Duńczyk. I właśnie te spoty stały się bohaterem jednej ze spraw sądowych. Sprawa w istocie dotyczyła sporu pomiędzy Studiem Filmowym - producentem spotów, Agencją reprezentującą, ówczesne PTE oraz samym PTE (Generali - jego następcą prawnym) i dotyczyła braku płatności ustalonego w umowach wynagrodzenia. 

Sprawa ma kilka ciekawych wątków. Jednym z nich jest kwestia możliwości dochodzenia roszczenia o zaniechanie naruszenia praw autorskich. Sąd wskazał, że jest ono zasadne tylko w sytuacji, w której prawo jest naruszane lub istnieje obawa, że będzie naruszane w przyszłości. Ponieważ jednak spoty nie były już emitowane i nie było realnej podstawy, że taka emisja nastąpi roszczenie należało oddalić. 

Kolejnym wątkiem jest kwestia określenia wartości należnego odszkodowania od podmiotów odpowiadających za naruszenie praw autorskich z różnych podstaw. W stanie faktycznym sprawy Agencja Reklamowa związana była umową z Powodem. Umowy takiej nie było po stronie pozwanego Generali PTE. Sąd ustalił zatem, że odpowiedzialność pozwanych ukształtowana jest na zasadzie in solidum. Od pozwanej Agencji zasądził kwotę określoną umową (uznaną przez pozwaną), zaś od pozwanego Generali PTE kwotę o wiele mniejszą obliczoną na zasadach rynkowych jako 3 krotność 15% kosztów produkcji. Pozwana Agencja zobowiązana została więc do zapłaty kwoty ok. 6,7 mln złotych, podczas gdy Generali PTE kwoty 0,9 mln zł. Sąd ustalając powyższe, wskazał, że określona umową kwota wartości emisji stanowiąca podstawę do określenia opłat licencyjnych nie może być brana pod uwagę przy ustaleniu należnego wynagrodzenia, bowiem nie została przez powódkę wykazana. Zatem Sądowi przy określeniu kwoty należnego odszkodowania od Generali PTE pozostało odwołanie się do ogólnych reguł rynkowych (% od wartości kosztów produkcji). Wyrok SN - sygn. akt -  V CSK 369/06.

Sprawa stanowi ciekawy przykład dowodowego przegrania sprawy. Jak można się bowiem domyślać, powodowi w sprawie o wiele łatwiej byłoby wyegzekwować zasądzoną kwotę od Generali PTE niż od pozwanej Agencji reklamowej, stąd powódka domagała zasądzenia kwot zgodnie z zawartą umowa. Tymczasem Generali PTE zobowiązano do zapłaty kwoty prawie 8 razy niższej. 

Tuesday, April 21, 2015

Przedwojenne znaki towarowe: Gilette

Myślicie, że marka Gilette pojawiła się w Polsce po 90 roku? Nic bardziej mylnego. Już 30.01.1919 roku niemiecka spółka Gilette Safety Razor GMBH z siedzibą w Hamburgu zarejestrowała 5 znaków towarowych dla wiadomej kategorii towarów, w tym znaki będące opakowaniem na żyletki. Znaki - poniżej wskazane - zarejestrowane zostały przez Urząd Patentowy RP (II RP)  pod numerami od 160 do 164.





Tuesday, April 14, 2015

Wyczerpanie prawa a zmiany w towarze

Prawo znaków towarowych posiada instytucję tzw. wyczerpania prawa.  W wielkim skrócie oznacza ona, iż osoba, która zakupiła towar oznaczony znakiem towarowym przez uprawnionego ze znaku w Polsce lub EU może tym towarem dalej obracać. Uprawniony nie może sprzeciwić się dalszemu obrotowi takiego towaru - bowiem jego prawo się "wyczerpało" - ergo uzyskał już korzyść jaką mógł uzyskać z tytułu wprowadzenia towaru do obrotu. 

Wskazana instytucja nie jest jednak prawem o charakterze absolutnym. Zgodnie bowiem z treścią art. 155 ust 3 ustawy prawo własności przemysłowej, uprawniony może sprzeciwić się np. dalszej dystrybucji towarów jeżeli przemawiają za tym "uzasadnione względy", a w szczególności jeżeli zmienił się lub pogorszył stan towarów. Temat ograniczeń wyczerpania prawa jest szeroko rozpoznany, w branży farmaceutycznej, w przypadkach tzw. importu równoległego. Wiadomo, że leki w różnych krajach mają różną cenę, pakowane są w różne opakowania - dzięki ograniczeniom płynącym z wyczerpania prawa - producentom udaje się kontrolować rynki i ustalać własne strategie cenowe na oferowane produkty.


Spotkałem ostatnio ciekawy przypadek z zakresu omawianej tematyki z branży odzieżowej. Wiele firm odzieżowych sprzedaje t-shirty - w linii basic - tj. jednokolorowe, bez żadnych nadruków czy napisów. Jeden z moich klientów odkrył, że tak sprzedawane przez niego t-shirty, zostały przez kogoś zadrukowane i sprzedawane na jednym z targowisk w wypoczynkowej miejscowości - przy zachowaniu jego znaków towarowych na metkach i tzw. hand tagach. Co więcej, do salonów sprzedaży zaczęli zgłaszać sie klienci z reklamacjami dotyczącymi niskiej jakości nadruków, które zaczęły bardzo szybko "schodzić" i farbować inne ubrania. Sytuacja wydaje się klasycznie odpowiadać, definicji wyłączenia spod zasady wyczerpania prawa.  Zgodnie bowiem ze wskazanym
wyżej art. 155 ust.3 prawa własności przemysłowej - uzasadnione względy istnieją m.in. wtedy gdy zmienił się lub pogorszył stan towarów. Stan towaru mojego klienta zmienił się w sposób znaczący - można powiedzieć, że po dodaniu do niego nadruku, nie jest to już ten sam t-shirt jaki wprowadził do obrotu sygnując go swoim znakiem towarowym. Wyłączenie możliwości powołania się na wyczerpanie prawa powoduje, iż osoba, dokonująca obrotem tak zmienionym towarem narusza prawo ochronne do znaku towarowego - w praktyce zupełnie tak, jakby sprzedawała podróbki. 

Znak towarowy dla spadkobiercy znanej osoby

Ostatnimi czasy modne staje się uzyskiwanie praw ochronnych na znaki towarowe zawierające imię i nazwisko znanych osób przez ich spadkobierców. Zgłaszający takie znaki chcą sobie zabezpieczyć sobie prawa do komercyjnej eksploatacji wszystkiego co związane ze zmarłą osobą.  Jakiś czas temu słynna była sprawa żony Marka Grechuty, która zgłosiła do ochrony znak towarowy słowny - marek grechuta. 

Przeczytałem właśnie, że syn Violetty Villas w 2012 roku, zgłosił do ochrony znak towarowy. Krótkie poszukiwanie... i jest - słowny znak towarowy "violetta villas" numer zgłoszenia Z-396055 zgłoszony w Urzędzie Patentowym RP dla towarów z klasy 6 (materiały piśmiennicze), usług z 38 (różnego rodzaju emisje radiowe i telewizyjne) oraz klasy 41 (rozrywka, edukacja, kultura). Ciekawe jest, jakie ów zgłaszający ma oczekiwania w związku ze złożonym znakiem towarowym - pozwolę sobie zacytować: "oznacza to, że każdy kto zechce wykorzystać wizerunek mojej mamy w celach zarobkowych, będzie musiał uzyskać moją zgodę, a także zgłosić się do mnie, by omówić właściwy sposób przedstawienia jej życia". 

Szczerze - poziom pomieszania pojęciowego i niezrozumienia ochrony jaką daje znak towarowy jaki wypływa z powyższej wypowiedzi jest przerażający. Znak towarowy nie ma żadnego wpływu na wykorzystanie wizerunku danej osoby. Pozostaje też bez wpływu na sposób przedstawienia danej osoby. Uzyskując znak towarowy - spadkobierca Violetty Villas uzyskuje prawo do wyłącznego posługiwania się znakiem towarowym w sposób zawodowy lub zarobkowy, ale posługiwanie się znakiem towarowym to generalnie oferowanie na rynku towarów lub usług sygnowanych znakiem towarowym. Syn Violetty Villas stara się najwyraźniej przez znak towarowy uzyskać ochronę jaka płynie z ochrony dóbr osobistych...  nie wiedząc, że ochrona taka mu przysługuje i znak towarowy jest tutaj całkowicie zbędny. 

Dodatkowo prawo ochronne na znak towarowy nie jest prawem absolutnym i doznaje swoich ograniczeń - jednym z nich jest użycie znaku towarowego w tzw. funkcji informacyjnej. Fakt więc, uzyskania prawa ochronnego na znak towarowy - Violetta Villas - nie da spadkobiercy monopolu na posługiwanie się tym imieniem i nazwiskiem w odniesieniu do Violetty Villas właśnie. Jeżeli ktoś będzie chciał np. napisać artykuł lub biografię Violetty Villas, w którym z oczywistych względów imię i nazwisko to padnie wiele razy, uprawniony ze znaku towarowego nie będzie mógł się takiemu użyciu znaku przeciwstawić.