Monday, August 31, 2015

Nieuprawniona zmiana w projekcie architektonicznym - integralność utworu

źródło
Jerzy M. był współautorem projektu architektonicznego Muzeum Przyrodniczego Tatrzańskiego Parku Narodowego w Zakopanem. Koncepcja autorska sprowadzała się do uzyskania przestrzenności pomieszczeń wewnętrznych i organicznego ich zespolenia z pejzażem zakopiańskim. Według projektu tafle okienne miały być wykonane ze szkła antisolowego, co zabezpieczałoby żywotność (kolorystykę) okazów wystawowych, jednakże z uwagi na trudności w jego uzyskaniu, autorzy projektu wyrazili zgodę na zastosowanie takiego szkła tylko od strony południowej i zachodniej. Intencją autorów odnośnie wnętrza obiektu było zapewnienie jednolitości materiałowo ­przestrzennej sali głównej i antresoli wzajemnie przenikających się ze środowiskiem zewnętrznym. Przy realizacji inwestycji wprowadzono zmiany w projekcie architektonicznym polegające na zabudowaniu antresoli i zasłonięciu okien drewnianymi przesłonami. Jerzy M. pozwał Skarb Państwa o naruszenie jego autorskich praw osobistych w postaci integralności utworu i domagał się przywrócenia budynku do stanu według projektu. 

Sąd Wojewódzki przyznał rację powodowi co do zasady: zmiany w projekcie stanowiły naruszenie integralności utworu, przekreślały bowiem ideę artystyczną tego projektu. Sąd oddalił jednak żądanie przywrócenia stanu poprzedniego jako nieuzasadnione - stwierdził bowiem, że koszty przywrócenia stanu przewyższają koszty realizacji zmienionej koncepcji. Zobowiązał mimo to pozwanych do opublikowania ogłoszenia przeprosin przez pozwanego w Życiu Warszawy, Gazecie Krakowskiej i miesięczniku "Architektura". 

Sąd Najwyższy w sprawie, po kasacji pozwanych, przypomniał, że usunięcie skutków naruszenia prawa powinno być dokonane przy użyciu środków celowych i adekwatnych. Takim środkiem nie jest według sądu konieczność przeproszenia powoda w trzech wskazanych wyżej czasopismach, lecz tylko w jednym: "Architekturze". Wyrok SN, sygn. akt IV CR 122/1988. 

Wskazane orzeczenie (wydane jeszcze pod rządami ustawy z 1952 roku) jest zaskakujące i trudno odczytywać je w oderwaniu zarówno od czasów w jakich zostało wydane jak i strony postępowania (Skarbu Państwa). Sąd wszak, doszedł do przekonania, że doszło do naruszenia osobistych praw autorskich powoda - prawa do integralności utworu a wprowadzone zmiany przekreślały całkowicie ideę artystyczną utworu, żądanie przywrócenia stanu poprzedniego uznał jednak za nieuzasadnione (!sic). Najwyraźniej interes  ekonomiczny pozwanego wziął górę nad interesem twórcy, którego prawa zostały w sposób ewidentny naruszone. Co więcej, Sądy rozpatrujące sprawę, nie pochyliły się znacząco nad wyjaśnieniem dlaczego uważają roszczenie o przywrócenie stanu pierwotnego za nieuzasadnione. Wydaje się, że gdyby sprawa rozpatrywana była w dzisiejszych czasach zapadłby zgoła odmienny wyrok w tym zakresie. 

Współautorstwo utworu a poprawki w kolejnym wydaniu skryptu

Powódka w sprawie była jedną z autorek skryptu akademickiego. Pozwane wydawnictwo wydało kolejne wydanie skryptu, bez jej zgody umieszczając obok powódki innych autorów i czyniąc ich współautorami poprawionych części. Sprawa dotarła do Sądu Najwyższego, który wyjaśnił, że w współtwórczość w rozumieniu prawa autorskiego - nie zachodzi, gdy współpraca określonej osoby nie ma charakteru twórczego, lecz jedynie pomocniczy. Zatem wprowadzenie do utworu, będącego podręcznikiem akademickim, poprawek niemających charakteru merytorycznego, a jedynie będących poprawkami stylistycznymi czy korektorskimi, nie jest przejawem działalności twórczej i nie uzasadnia przyznania osobie, która dokonała takich poprawek, przymiotu współtwórcy utworu (art. 1 ust. 1 i art. 9 Pr.aut.). Sąd wskazał również, że ocena czy dana osoba jest twórcą (współtwórcą) dzieła w rozumieniu prawa autorskiego jest oceną normatywną dokonywaną przez sąd. Dla tej oceny mogą być oczywiście pomocne wiadomości specjalne - w postaci opinii biegłego - jednak istnienie takiej opinii nie zwalnia sądu z dokonania samodzielnej oceny prawnej ustalonych okoliczności. Wyrok SN sygn. akt V CK 391/2002. 

Sąd Najwyższy w powyższej sprawie dotknął bardzo istotnej i aktualnej kwestii, która jest zmorą spraw z zakresu własności intelektualnej, a mianowicie bezkrytycznego podchodzenia do opinii biegłych i przejmowanie zawartych w nich ocen (nawet prawnych!) przez Sądy. Opinia biegłego może dotyczyć wyłącznie wiadomości specjalnych, faktów - a nie ocen prawnych, nawet jednak jeśli takie oceny zawiera, nie mogą być one bezrefleksyjnie przejmowane przez Sąd. W tym aspekcie uwidacznia się wyraźnie postulat powołania specjalistycznych Sądów do spraw własności intelektualnej, w której sędziowie nie uciekaliby od odpowiedzi na pojawiające się problemy z banalnej przyczyny - nieznajomości materii.

Friday, August 21, 2015

Przedwojenne znaki towarowe: STOMIL

Pod numerem 29289 Urząd Patentowy RP udzielił prawa ochronnego na znak towarowy STOMIL z pierwszeństwem od 21.10.1938r. dla wyrobów z kauczuku, i gumy, opon itp. Uprawnionym ze znaku była Fabryka Stomil S.A. z siedzibą w Poznaniu. 


Indywidualny charakter wzoru przemysłowego - projekt odzieży

Ochrona wzoru przemysłowego, zarówno krajowego jak i wspólnotowego, zależy od spełnienia przez niego między innymi przesłanki indywidualnego charakteru. Zgodnie z ustawą wzór posiada indywidualny charakter, jeśli całościowe wrażenie, jakie wywołuje na poinformowanym użytkowniku, różni się od wrażenia, jakie wywiera na tym użytkowniku wzór, który został udostępniony publicznie przed zgłoszeniem wzoru do ochrony lub jego pierwszym udostępnieniem. 

W jednej z niedawnych spraw jaką zajmował się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej  (C-345/13) doszło do analizy ciekawego zagadnienia związanego z oceną indywidualnego charakteru wzoru. Słynna marka odzieżowa Karen Millen pozwała właściciela irlandzkiej marki odzieżowej Savida (należąca do Dunnes) o naruszenie praw do niezarejestrowanego wspólnotowego wzoru. Pozwany wprowadził do obrotu koszule damskie stanowiące wierne odwzorowanie koszul zaprojektowanych przez powoda. Pozwany nie kwestionował skopiowania obu wzorów, wskazał jednak, że wzór Karen Millen pozbawiony jest indywidualnego charakteru. Sąd Najwyższy Irlandii skierował więc zapytanie do Trybunału Sprawiedliwości UE, w którym zapytał czy aby móc uznać, że wzór ma indywidualny charakter należy porównać go do jednego wzoru wcześniejszego czy też do kilku wzorów. W skrócie, czy można uznać, że wzór posiada indywidualny charakter jeżeli zawiera w sobie kombinacje cech występujących w innych wzorach.

TSUE zajął stanowisko przychylne dla powodów, stwierdził bowiem, że indywidualny charakter wzoru wyraża się w odmienności od wcześniejszych wzorów ocenianych jako całość, nie zaś jako kombinacja cech. Wskazany wyrok zdecydowanie sprzyja i polepsza procesową sytuację producentów  i projektantów odzieży, którzy zdecydują się na ochronę swoich projektów. Rozstrzygnięcie odmienne istotnie ograniczyłoby znaczenie ochrony we wskazanej branży, której normalnym elementem jest "miksowanie" elementów wykorzystywanych w innych projektach. 

Thursday, August 20, 2015

Ryzyko wprowadzenia w błąd odbiorców - jaskółka zmian

Ryzyko wprowadzenia w błąd odbiorców to jedno z podstawowych pojęć prawa znaków towarowych. Jest to przesłanka odmowy udzielenia prawa na znak towarowy, jak również przesłanka do uznania, że doszło do naruszenia prawa do znaku towarowego, w sytuacji gdy brak jest tzw. podwójnej identyczności pomiędzy zestawionymi znakami towarowymi - identyczności oznaczeń i towarów/usług.

W ogromnej większości spraw o naruszenie prawa do znaku towarowego czy też sprawie będącej następstwem odmowy udzielenia prawa do znaku towarowego (ewentualnie unieważnienia) dochodzi do badania wskazanej przesłanki. Doktryna i orzecznictwo sądów polskich i europejskich przez lata wypracowały szereg czynników jakie winno się brać pod uwagę przy badaniu czy mamy do czynienia z ryzykiem wprowadzenia w błąd w danym stanie faktycznym. Podstawową zasadą winna być całościowa ocena danego stanu faktycznego i okoliczności które mogą mieć wpływ. Tyle jeśli chodzi o teorię, która niestety nie jest symetryczna z praktyką. Wyroki sądów powszechnych, decyzje Urzędu Patentowego wielokrotnie pokazują "instrumentalne" podejście do omawianej kwestii. Ryzyko wprowadzenia w błąd jest często prostą  konsekwencją wyciągniętą z porównania oznaczeń oraz towarów i usług dokonaną bez większej refleksji i uwzględniania pozostałych czynników danego stanu faktycznego.

Krytykę takiej praktyki dokonuje Sąd Najwyższy w jednym z ostatnich wyroków - sygnatura IV CSK 191/13. Sprawa dotyczyła oznaczeń dwóch restauracji działających lokalnie - jedna w Warszawie druga w Toruniu. Restauracje posiadały nazwy identyczne w warstwie słownej: Pasta&Basta ale odmienne w warstwie wizualnej. Sąd Okręgowy oddalił roszczenie wskazując, że w okolicznościach sprawy nie można stwierdzić aby doszło do wypełnienia przesłanki prawdopodobieństwa wprowadzenia w błąd, skutkującej uznaniem, iż doszło do naruszenia praw powoda. Sąd Apelacyjny zmienił wyrok uwzględniając w zasadzie powództwo w całości. Skargę kasacyjną od tego wyroku złożyła strona pozwana. Sąd Najwyższy uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego i przekazał mu sprawę do ponownego rozpoznania. Wskazał przy tym, na konieczność całościowej oceny okoliczności danego przypadku jako warunkującej uznaniem, że można uznać wystąpienie przesłanki ryzyka wprowadzenia w błąd. Sąd wskazał wyraźnie, że przeciwko uznaniu wystąpienia wskazanej przesłanki w okolicznościach sprawy przemawiać mogą czynniki takie jak:
a) brak współistnienia obu restauracji na tym samym obszarze,
b) brak posiadania wspólnej klienteli,
c) a także całkowicie odmienny wystrój każdej z restauracji (czyli odmienne „środowisko” oraz kontekst używania znaków towarowych).

Sąd Apelacyjny po ponownym rozpoznaniu sprawy, będąc związany wykładnią prawa zaprezentowaną przez Sąd Najwyższy w sprawie, podtrzymał wyrok Sądu Okręgowego i oddalił powództwo w sprawie (Wyrok SA w Gdańsku V ACa 105/14). 

Wednesday, August 19, 2015

Żytnia, Kac Vegas i dobra osobiste

Całą Polska huczy właśnie o facebookowej reklamie wódki Żytniej, do której niezbyt fortunnie użyto zdjęcia przenoszenia przez kolegów śmiertelnie postrzelonego podczas demonstracji w dniu 31.08.1982 roku Michała Adamowicza. Reklama sugeruje, nawiązując do słynnego filmu Kac Vegas, że jest to scenka, w której sprawy wymknęły się spod kontroli, a niesiony człowiek "odpadł" w trakcie picia. Jedni oburzają się na bezmyślność, głupotę i kompromitację producenta marki, inni upatrują w tym przemyślanej strategii i świadomego działania. Jakkolwiek by nie było, zamierzony efekt został osiągnięty - wszyscy o tym mówią/piszą. Stara zasada marketingu mówi: nieważne jak mówią, ważne żeby nie przekręcali nazwiska... 

Sprawa ma też oczywiście aspekt dotyczący praw własności intelektualnej. Nie wydaje się bowiem aby autor zdjęcia (lub uprawnieni z majątkowych praw autorskich) wyraził zgodę na jego wykorzystanie w takim aspekcie ani też aby uzyskano zgodę na wykorzystanie wizerunków osób widocznych na zdjęciu. 

Co jednak ważniejsze, wykorzystanie fotografii dla opisanego wyżej celu, w sposób oczywisty narusza dobra osobiste rodziny Michała Adamowicza (zakładam, że taka istnienie) poprzez naruszenie kultu pamięci osoby zmarłej. W świetle poglądów judykatury, sfera uczuciowa związana z kultem pamięci zmarłej osoby najbliższej stanowi dobro osobiste i przedmiot ochrony. Treść tego prawa obejmuje sferę uczuciową uprawnionych w postaci okazywania stosownego szacunku dla wspomnień i pamięci o zmarłym, przy czym sfera ta mogłaby ulec zakłóceniu w wyniku działań innych osób. Nie muszę przekonywać o zasadność powołania się na wskazane dobro w okolicznościach sprawy. 

Dla producenta marki Żytniej, sprawa może zakończyć się więc procesem (procesami) sądowym o naruszenie majątkowych praw autorskich i dóbr osobistych. A zasięg rozpowszechnionej reklamy o ile marketingowo jest korzystny, o tyle z perspektywy opisanej odpowiedzialności prawnej - pogłębia zakres naruszenia.